Stodoła Wymyślacz jest na obrzeżach Lublińca, blisko trasy nr 11 łączącej Katowice z Poznaniem. Nasze miasteczko leży 30 km na zachód od Częstochowy. Oddzielone jest od aglomeracji śląskiej dużym kompleksem lasów, który rozpoczyna się kilkaset metrów od naszego budynku.
Nasz budynek oparty jest o taki pomysł, by w przyszłości wydawać jak najmniej pieniędzy na ogrzewanie i eksploatację. Jest on też przystosowany, by dało się go rozbudowywać w sposób zmierzający do samowystarczalności.
Użyliśmy akumulacyjnego zbiornika 2500 l używanego, przywiezionego spod Bydgoszczy, który został powiększony przez spawacza z pobliskiej miejscowości. Cała specjalistyczna hydraulika do tego zbiornika, była do tej pory projektowana i budowana przez ludzi z naszego stowarzyszenia. Zbiornik ten działa w oparciu o piec rakietowy, który też został zbudowany przez nas, w dużej części z materiałów z odzysku. (np. cegły niewypalone odpadowe z pobliskiej cegielni, maty izolacyjne ze starego pieca do wypalania ceramiki).
Ogrzewanie całego budynku oparte jest o grzejniki płaszczyznowe ścienne. Czyli rurkę do ogrzewania podłogowego zatopioną w odpowiednio przygotowanym glinianym panelu, zbrojonym metalową siatką. Piec kuchenny działa na zasadzie dopalania gazów i również jest zbudowany z materiałów z odzysku, lub innych, które udało nam się zdobyć.
W piwnicy zamierzamy zbudować dużą suszarnie do warzyw i owoców. Będzie działać na wielkiej nagrzewnicy wymontowanej przez nas na złomie z przemysłowej suszarki do prania. W przyszłości pozwoli to nam, na gromadzenie i przechowywanie "taniej" żywności (taniej, czyli z naszego ogródka i szklarni).
Ściany i dach są ocieplane słomą i tynkowane gliną, też przez nas i przez naszych znajomych. Do tego celu mamy drewnianą zgniatarkę i w niej robimy specjalne maty ze słomy, które da się montować w dachu między krokwiami. Większość okien i drzwi jest z odzysku, lub kupionych taniej... co zaowocowało np. tym, że jedno okno dachowe w całości musimy wymienić, a w niektórych jest konieczność wymiany szyb.
Konstrukcja stropu między piętrami, była budowana przez naszego znajomego, który dobrze zna się na ciesielce i przez dwóch pomocników. W tym wypadku drzewo było z tartaku na wymiar, a ekipa profesjonalna... i kasa którą za to wzięli też profesjonalna.
Wszystkie te doświadczenia i projekty można powtórzyć lub wykorzystać gdzie indziej w przyszłości.
Budynek sąsiaduje jednym podwórkiem z glinianym domem Andrzeja. Jest on ogrzewany piecem rakietowym, a wiosną i jesienią werandą, z której prowadzą kanały powietrzne dostarczające ciepło do ściany, która je akumuluje. Dom Andrzeja wspólnie ze Stodołą Wymyślacz tworzą kolektyw Arte Unite.
Nasze przedsięwzięcie ma pokazywać, że da się tworzyć wspólną przestrzeń do życia, na zasadach równości, bez potrzeby posiadania miejsca w którym żyjemy. Ma to być też przykład, w jaki sposób można dążyć do jak najbardziej ekonomicznego z punktu widzenia zużycia energii oraz jak najbardziej samowystarczalnego stylu życia.
Po skończeniu przebudowy, zapraszamy do współpracy osoby, które chciały by się zajmować alternatywnymi rozwiązaniami, między innymi dotyczącymi struktur społecznych. Będziemy też dysponować tzw. biurem, pomieszczeniem gdzie można gromadzić i udostępniać przez internet gotowe projekty.
Nasze zwyczaje i zaproszenie
Żeby uniknąć przypadkowości ludzi biorących udział w naszym projekcie, jesteśmy w mocy zaprosić wszystkich, którzy nie utożsamiają się z żadnymi dogmatami, nie potrzebują przywódców i chcą z nami współtworzyć rodzinę opartą na plemiennym kręgu. Mamy na uwadze stwarzanie między nami relacji, w której uczymy się nawzajem nie dla samej wiedzy, a dla harmonii ze sobą i z całym życiem. Na tym poziomie różnice między nami stają się inspiracją do łączenia różnorodności w funkcjonalny zespół, wtedy każdy staje się jednakowo potrzebny.
U nas nikt nie jest u kogoś, wszyscy jesteśmy u siebie. Organizacja pozarządowa, gdzie zarząd jest wyłącznie władzą wykonawczą jednogłośnych decyzji daje nam taką możliwość również na poziomie prawnym. Będąc równymi wobec miejsca, w którym żyjemy, stajemy się w ten sposób równi wobec siebie. Dzięki temu każdy, kto pojawia się u nas, może mieć poczucie, że jego udział w decydowaniu o tym przedsięwzięciu, jest na równi ze wszystkimi.
Wspólnie nie utożsamiamy się z żadną religią, ani jej nie tworzymy. Jest to koniecznym warunkiem na ścieżce życia którą idziemy, w taki sposób chcemy zachować możliwość kontynuacji tego kim jesteśmy, jako ludzie tutaj na Ziemi. Naszą odpowiedzią jest utworzenie kręgu, w którym mogą uczestniczyć wyznawcy wielu religii, jednak żadnej z nich nie stawiamy w centrum.
Zdajemy sobie sprawę, że wiara jest częścią anatomii naszych uczuć i nadaje moc tworzenia wszystkiemu, co jesteśmy w stanie uznać za prawdziwe. Kiedy nie jest w sprzeczności z naszym rozumieniem, faktycznie staje się coraz bardziej skuteczna w kreowaniu rzeczywistości. Żeby to widzieć, nie potrzebujemy żadnych “pośredników” pomiędzy człowiekiem a tym wszystkim czego manifestacją jesteśmy. To my należymy do tej Planety. Jesteśmy jej opiekunami i strażnikami.